Geoblog.pl    pawelcewpodrozy    Podróże    Indie/Nepal 2011    Jak smakuje barakuda
Zwiń mapę
2011
09
lis

Jak smakuje barakuda

 
Indie
Indie, Palolem
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9747 km
 
Opuszczamy przyjazny ale nieprzyjazny meteorologicznie Nepal I wracamy do Indii. Z przesiadka w Delhi. Tym razem jednak jest trudniej, bo na Goa leci sie z terminala krajowego, oddalonego jakies 15 minut jazdy autobusem od miedzynarodowego. W shuttle-busie wybucha afera. Komus probowali ukrasc bagaz, bileter probuje oszukiwac na sprzedazy biletow… Welcome back to India! W koncu autobus staje na przystanku, a stojacy na zewnatrz hindusi juz pchaja sie do srodka, kiedy jeszcze nikt nie wyszedl. Marcin podniesionym glosem troche po angielsku, troche po polsku (a wlasciwie po lacinie ;)) na nich wrzeszczy. Krzyk bialego sahiba ich hipnotyzuje i pozwalaja w miare spokojnie wyjsc.



Ladujemy na Goa juz po 22.00. Od razu uderza w nas wilgotne i gorace powietrze. Mimo poznej pory, jest jakies 30 stopni. Od razu jestesmy mokrzy, a wlosy Oli dostaja szalu. Witaja nas tez od razu goanskie komary (niestety srodek na komary zostal w plecaku). Pozna pora to tu nie problem, wsiadamy w taksowke i jedziemy do Palolem.



Palolem to mala wioska w poludniowej czesci Goa. Wlasciwe to jedna ulica, jakies 500 metrow. Zycie tu jednak toczy sie wzdluz plazy. Idziemy na spacer wzdluz brzegu szukajac chatki. Tu bowiem mieszka sie w chatkach przy plazy w kokosowym lesie. Po obejrzeniu kilkunastu miejsc decydujemy sie na chatke w spokojnej czesci plazy. Mamy wszystko co trzeba. Lazienke (no nazwijmy to lazienka), hamaczek, zimne piwko w barze… slowem raj. Teraz nasze zycie toczy sie wedlug prostego schemata: plazowanie – piwko – dalsze plazowanie – lanczyk – spacer – kapiel – plazowanie – itd. A wieczorem kolacja, a tam swieze owoce morza. Kazdego popoludnia rybacy znosza swiezy polow do restauracyjek, gdzie kucharze wykladaja go na wielkie bryly lodu. Ty wybierasz sobie co chcesz – oni to przyrzadzaja jak chcesz: smazone, gotowane, pieczone w piecu taandor. Pycha. Probujemy po kolei wielkich krewetek krolewskich, kalmarow, kingfisha (nie znalezlismy polskiej nazwy) czy barakudy. Pyyysznosci! Mozna nam zazdroscic ;P
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 12 wpisów12 21 komentarzy21 58 zdjęć58 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
18.10.2011 - 09.11.2011